Potrzeby psychiczne starszego człowieka

Godziny mijają
Jak małe prowincjonalne stacje.
Przez palce przecieka coś,
Czego nie można powstrzymać...
Starość, cóż to takiego?
Antoine de Saint Exupery

W ludzkiej wędrówce kamienie milowe mają różny kształt. Dzieciństwo pozostaje na całe życie w pamięci człowieka, dojrzałość przynosi najważniejsze owoce życia, starość przychodzi niezauważona, jakby nie chciała, by o niej wcześniej pamiętać. A jednak i ona ma swoje potrzeby i wielką wartość, którą młodzi potrafią zrozumieć dopiero po latach, wracając pamięcią do tych starszych, którzy zaważyli na ich życiu, przekazali mądrość, bogactwo dojrzałych myśli, spokój i refleksję.

Każdy wiek ma swoje potrzeby, które warunkują rozwój człowieka i prawidłowe jego funkcjonowanie. Potrzeby psychiczne to wrodzone tendencje do działania, pochodzące z natury człowieka lub rodzące się z odczuwanego przez niego braku. Ich zaspokojenie jest warunkiem prawidłowego rozwoju i funkcjonowania każdego człowieka, a niezaspokojenie powoduje nie tylko frustracje, ale wręcz degradację osobowości.

Wśród rozlicznych potrzeb psychicznych (potrzeba miłości, bezpieczeństwa, akceptacji, uznania, twórczości) w wieku dojrzałym pojawia się potrzeba bilansu życia.

Starość

Spotykamy się z określeniem "stary człowiek dziecinnieje", co może oznaczać, że staje się podobny dziecku: potrzebuje wsparcia, miłości bliskich, bo to daje mu poczucie bezpieczeństwa, wymaga szczególnej akceptacji, już nie pracuje zawodowo, nie pełni funkcji czy stanowisk, czasami czuje się odrzucony, niedoceniony, niepotrzebny, samotny, gdy dzieci są daleko lub nie mają czasu.

Starość przygniata bagaż doświadczeń, czasami gorzkich i ciężkich, w miarę upływu czasu postępuje degradacja biologiczna, pojawia się smutek z powodu utraty bliskich i znajomych rówieśników. Widoczna jest korelacja między dynamiką życiową a zasadniczym nastrojem w każdym wieku. W starości obniżenie nastroju jest konsekwencją zmniejszenia dynamiki życiowej.

Nieraz następuje nadmierne uaktywnienie - jest to hiperaktywność kompensacyjna, pod jej powłoką można doszukać się nastroju przygnębienia, rezygnacji, a czasem jest to chęć "nadrobienia" życia. Starość jednak przynosi spokój wynikający z poczucia dobrze spełnionego życia, liczne sprawy stają się odległe... pojawia się zdrowy dystans, spokój, równowaga. Wewnętrzny spokój poprawia ogólny nastrój i przeciwstawia się smutkowi.

Jest wiele podobieństwa w potrzebach psychicznych dziecka i starego człowieka. Stajemy się "jako dzieci", jesteśmy nie tylko bezradni w niektórych sytuacjach, ale i świadomość nasza staje się czasem zaciemniona, zmniejszona. Odległy czas powoduje, że idealizujemy ludzi i zdarzenia.

Starość ma swoje bogactwo: wiedza, doświadczenia, umiejętności, które chce komuś przekazać, wykorzystać, kogoś nimi obdarzyć, z kimś podzielić się. Potrzebny jest więc ktoś do słuchania, czyjaś otwarta rodzina, ramiona, serce, pogodny uśmiech, kiedy stary człowiek pojawia się w drzwiach naszego domu. To tak niewiele, a wystarczy, by poczuć się potrzebnym, bezpiecznym, by zdobyć się na wysiłek wyjścia i niesienia pomocy.

Degradacja biologiczna dotyka każdego bez wyjątku. Czas jest nieubłagany, nieustannie przepływa rzeźbiąc nasze twarze i nasze ciała, zmieniając kolor włosów, sylwetkę, zabiera bliskich, zostawiając gorycz i niedosyt. Coraz mniej wokół nas bliskich, świadków naszej młodości, coraz mniej ludzi, którzy rozumieją "tamten" świat naszej młodości.

Wszystko to powoduje, że starszy człowiek staje się bardziej drażliwy, mniej dynamiczny, rozgoryczony. Na to nakłada się mniejsza sprawność, zachodzi korelacja między dynamiką życiową a zasadniczym nastrojem.
Poczucie osamotnienia

We współczesnym praktycznym świecie biznesu obowiązuje zasada użyteczności: dobry, póki użyteczny. Zasada identyczna do tej, którą stosuje się do przedmiotów.

Poczucie niepotrzebności, odrzucenia, przyspiesza proces starczej degradacji, obniża samopoczucie. Człowiek niepotrzebny - to brzmi jak wyrok śmierci społecznej. Zostawiony sam sobie, budzi najwyżej litość, współczucie, jest czymś kłopotliwym, trzeba coś z nim zrobić - nie bardzo wie się co. Obraz samego siebie jest czułym wskaźnikiem zwierciadła społecznego. W dużej mierze formuje się w zależności od niego, obniża samoocenę, wprowadza podły nastrój, fatalne samopoczucie.

Młody człowiek ma czas, może szukać nowego środowiska w razie niepowodzenia, zmieniać obraz siebie; stary nie ma potrzebnej energii, plastyczności, możliwości, ma osłabiony system nerwowy, jest bezradny jak dziecko. Tylko miłość, czułość bliskich, życzliwość może pomóc, ulżyć, spowodować uśmiech na twarzy i przywrócić wiarę w siebie, w swoje możliwości, bo przecież każdy je ma do końca, do ostatniej chwili. Starość daje mądrość i ciepło przyjaźni, wyrozumiałość, doświadczenie i czas. Umie pocieszać i ocierać łzy, ukazywać piękno minionego czasu, bogactwo życia i bycia.

Bilans życia

W starszym wieku staje przed nami potrzeba zrobienia bilansu życia - zysków i strat. Bilans życia to przełom między przeszłością i przyszłością. Od tego przełomu przeszłość będzie wyraźnie przeważać nad przyszłością.
Wcześniej robi się taki bilans z powodu choroby, ważniejszych przeżyć, ale dla młodych istnieje perspektywa czasu i możliwość zaczęcia od nowa. Niekiedy taki bilans przynosi ból, niespełnienie planów, zmarnowanie miłości, głupstwa i dramaty, których już zmienić nie można. Kiedy bilans okazuje się negatywny, trzeba jak najszybciej zrobić rozliczenie i starać się zrównoważyć go przemianą życia, dobrymi uczynkami, skorzystać z pomocy Miłosierdzia Bożego. Bóg jest miłością, a my Jego dziećmi, u Niego mamy szukać tego, czego życie nam nie dało, a co jest nam najbardziej potrzebne.

Po "przełomie" traci się czasem wiarę w przyszłość, narasta poczucie, że niewiele da się już zrobić, że życie w jakimś sensie jest zamknięte. Tu jest wielkie pole pracy duszpasterskiej, ukazanie sensu życia i miłości Boga, tu też jest miejsce na miłość bliźniego, którą przecież powinien każdy z nas praktykować.

Osłabienie pamięci

W starszym wieku wyraźnie zmniejsza się zdolność tworzenia nowych zapisów pamięciowych. Ta zmniejszona zdolność ujawnia się od 30. roku życia, a w starszym wieku jest wyraźnie zauważalna w miarę upływu czasu. Na skutek upośledzenia funkcji pamięci człowiek traci możliwość przeżywania aktualnej rzeczywistości. Pamięć obrazowa ma przewagę nad pamięcią scalającą. Przeszłość staje się bliższa i świeższa niż teraźniejszość, ale urazy z dzieciństwa i młodości zachowują przez całe życie swój ciemny koloryt.

Jedną z ważniejszych potrzeb człowieka starszego jest wysłuchanie jego wspomnień. Należy więc mieć cierpliwość, wykazać odrobinę dobrej woli, praktykować, okazać zainteresowanie dla czasów i ludzi wspominanych.

Zmiana znaku miłości

Po utracie bliskiej osoby powstaje poczucie pustki, pojawia się lęk przed samotnością, wielka tęsknota, chęć złączenia się z ukochanym człowiekiem. Ale mimo wszystko trzeba żyć, skorzystać z szansy czasu, który Bóg daje, bo człowiek nie jest szafarzem życia. Więź z dziećmi i wnukami pomaga w przetrwaniu trudnych chwil. Nieraz pojawiają się uczucia negatywne, jak nienawiść, niechęć, apatia. Najnieszczęśliwsi są ci, którzy nigdy nie kochali - tacy żyją z poczucia obowiązku, nie mają pełnej radości życia - oni najbardziej potrzebują pomocy, życzliwości i miłości otoczenia.

W starszym wieku występuje potrzeba pogłębionej religijności, która jest konsekwencją doświadczeń całego życia. Wiara jest niezwykle pomocna w przeżywaniu starości, w której świadomość przemijania autentycznych wartości jest wielka. Ubywa przyjaciół, przyjaźń wraz z nimi składana jest w grobie, a jednak pozostaje potrzeba posiadania kogoś bliskiego. "Nikt mnie nie rozumie, nie mam już rówieśników" - to słowa często wypowiadane w starości, a przecież Bóg jest "rówieśnikiem" każdego człowieka, jest z nami w każdym wieku, bliskość Boga wypełnia wszelką pustkę w życiu, wprowadza spokój i pokój.

Potrzeba kontaktu z młodymi

Młodość tętni życiem, energią, dynamiką - to siła napędowa każdego społeczeństwa. Człowiek starszy ma to, czego brakuje młodości: doświadczenie, mądrość, wiedzę - stąd piękne przyjaźnie starszych z młodymi, nauczycieli z uczniami, dziadków z wnukami. Niekorzystne jest wycofywanie się z życia, czy kurczowe trzymanie się dotychczasowego sposobu życia. Starość może i powinna być ukoronowaniem życia, spełnieniem, choć ciało może odmawiać posłuszeństwa. Trzeba oswoić się z nim, polubić go, poznać jego potrzeby, nauczyć się w sposób właściwy je zaspokajać. To wielka sztuka, mądrość i wysiłek woli nauczyć się żyć inaczej, by dostosować swoje wymagania do swoich możliwości.

Pokolenie młodych powinno o tym wiedzieć, by nie ranić starego człowieka, nie stawiać w sytuacji zakłopotania, nie deptać jego godności, lecz pomóc, zbliżyć się, zatrzymać, starać zrozumieć, zaakceptować. Życie ludzkie jest kontinuum, wszyscy podążamy w tym samym kierunku. A stosunek do starszego człowieka jest miarą kultury narodu.



Bibliografia:
Neves Ch.: ABC babci i dziadka, Wydawnictwo Księży Sercanów, Kraków 1998.
Sens choroby, sens śmierci i sens życia (red. Halina Bornowska), Wydawnictwo Znak, Kraków 1993.
Sujak E.: Rozważania o ludzkim rozwoju, Wydawnictwo Znak, Kraków 1987.
Między życiem a śmiercią (red. H. Bołoz, M. Ryś) Wydawnictwo UKSW 2002.

Copyright © 2001-2024 by POINT GROUP Marek Gabański Wszelkie prawa zastrzeżone.