Po emeryturę nie warto się spieszyć

Co z naszą emeryturą?

Od marca br. kwota bazowa będzie liczona w nowy sposób. Obawy, że może być ona dużo niższa od obowiązującej obecnie, i zapowiadane zmiany w systemie emerytalno-rentowym, zawarte w tzw. planie Hausnera, powodują, że oddziały ZUS przeżywają szturm potencjalnych świadczeniobiorców. Może się jednak okazać, że niepotrzebnie się spieszą bo nic na tym nie zyskają, a mogą nawet stracić. Według naszych szacunków kwota bazowa w tym roku w zasadzie się nie zmieni.

Zgodnie z art. 19 ustawy o emeryturach i rentach z FUS, kwota bazowa do końca lutego br. jest równa 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia (pomniejszonego o potrącone składki na ubezpieczenia społeczne) w kwartale poprzedzającym termin waloryzacji. Oznacza to, że w 2003 r. była ona wyliczona na podstawie wynagrodzenia z IV kwartału 2002 r.

Tę zasadę zmieniła ubiegłoroczna nowelizacja wspomnianej ustawy. Dlatego od marca br. kwota bazowa wynosić ma 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, ale nie z poprzedniego kwartału lecz z całego roku poprzedzającego waloryzację.

Z tego faktu wiele osób wysnuło wniosek, że od marca br. kwota bazowa będzie niższa, bo wynagrodzenia w IV kwartale są zwykle wyższe niż średnio w całym roku. Z naszych szacunków wynika jednak, że różnica pomiędzy tą, która obowiązuje obecnie, a tą od 1 marca może okazać się minimalna.

Trzeba bowiem pamiętać, że wynagrodzenia rosły w całym 2003 r. i nawet jeśli do obliczania kwoty bazowej weźmie się średnie wynagrodzenie z całego ubiegłego roku, to okaże się, że jest ono zbliżone do tego z IV kwartału 2002 r. A to oznacza, że podejmowanie decyzji o przejściu na emeryturę do końca lutego br. tylko z powodu ewentualnej zmiany kwoty bazowej nie ma większego sensu. Może więc warto poczekać do 10 lutego, kiedy GUS prawdopodobnie ogłosi, ile wyniesie przeciętne wynagrodzenie za cały 2003 r. Wbrew opiniom, aktualnie kwota bazowa ma ograniczony wpływ na wysokość emerytury.

Zazwyczaj niewielkie różnice w jej wysokości są dodatkowo niwelowane przez formułę wyliczania emerytur, która bierze pod uwagę tylko 24 proc. jej wartości. Większe znaczenie mają pozostałe zmienne (liczba lat składkowych i nieskładkowych, wynagrodzenie z okresu zatrudnienia i mnożniki 0,7 proc i 1,3 proc. służące do przeliczania lat pracy).

Całe znaczenie kwoty bazowej wynika z faktu, że nie zawsze stanowiła ona 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Tak jest dopiero od 1999 r. W latach 1993-1998 była ona niższa i wynosiła od 91 proc. do 98 proc. wspomnianego wynagrodzenia. Spowodowało to powstanie tzw. starego portfela, gdyż emerytury przyznawane w tym okresie, mimo że ubezpieczeni legitymowali się takim samym okresem składkowym i nieskładkowym, a także taką samą podstawą wymiaru (wynikającego z zarobków), były różne.


Copyright © 2001-2024 by POINT GROUP Marek Gabański Wszelkie prawa zastrzeżone.