Przełamywanie tabu

W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba pacjentów zarejestrowanych w poradniach zdrowia psychicznego wzrosła w naszym kraju aż dwukrotnie
W 1995 r. takie placówki przyjęły ok. 650 tys. osób, a w zeszłym roku – już ok. 1,2 mln. Ten wzrost nie dotyczy tylko Polski. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia, liczba osób dotkniętych chorobą psychiczną do roku 2020 wzrośnie w Europie aż o pięćdziesiąt procent.
Już dzisiaj na rozmaite zaburzenia cierpi na całym świecie 450 mln ludzi. By zwrócić uwagę na ten problem 10 października, począwszy od 1992 roku, na całym świecie obchodzony jest jako Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego.

 

Zdaniem specjalistów wzrost liczby Polaków szukających pomocy w problemach psychicznych jest spowodowany nie tylko coraz częstszym występowaniem tych schorzeń, ale także m.in. stopniowym przełamywaniem tabu. O depresji oraz innych zaburzeniach psychicznych pisze i mówi się coraz więcej, wzrasta więc świadomość społeczna problemu i wizyta u psychiatry przestała już być czymś niezwykłym. Z przeprowadzonego w tym roku sondażu CBOS wynika, że 6 proc. ankietowanych ma chorych psychicznie w najbliższej rodzinie, 8 proc. w dalszej rodzinie, tyle samo w kręgu przyjaciół, a 21 proc. – w gronie znajomych lub sąsiadów. 32 proc. badanych przyznało, że z osobami chorymi psychicznie zetknęło się wśród ludzi znanych z widzenia, a 50 proc. poprzez media i literaturę. Sondaż wskazuje ponadto, że 44 proc. chciałoby więcej wiedzieć o problematyce zdrowia psychicznego i chorób psychicznych. Prawie co drugi badany czasami niepokoi się o swoje zdrowie psychiczne. Blisko jedna trzecia przyznaje, że spośród najcięższych schorzeń, takich jak nowotwory, choroby serca czy AIDS, najbardziej obawia się właśnie chorób psychicznych. 85 proc. badanych uważa, że obecne warunki życia w Polsce są szkodliwe dla zdrowia psychicznego ludzi i zwiększają ryzyko zachorowań na choroby psychiczne. Do najbardziej szkodliwych dla zdrowia psychicznego czynników ankietowani zaliczają: bezrobocie (77 proc.), kryzys rodziny (47 proc), biedę (41 proc.), nadużywanie alkoholu i narkotyków (39 proc.), niepewność jutra (25 proc.), złe stosunki między ludźmi (16 proc.) oraz nadmierny pośpiech i tempo życia (16 proc.).

Stresująca starość

Występowanie zaburzeń psychicznych, głównie depresji i różnego rodzaju lęków czy nerwic, wzrasta wraz z rozwojem cywilizacyjnym. Premiuje on bowiem osoby przebojowe, odporne na stres, silne i skuteczne w działaniu. W coraz bardziej wymagającym społeczeństwie osoby nie posiadające tych cech mogą się czuć zagubione i trudno im funkcjonować. Wszystkie słabości najboleśniej odczuwają ludzie starsi. – Z wiekiem zmniejszają się zdolności adaptacyjne organizmu, wolniej przebiegają procesy poznawcze, pogarsza się pamięć. Często pogorszeniu ulega sytuacja materialna, wraz ze śmiercią współmałżonka pojawia się osamotnienie, lęk o przyszłość. Utrata sił witalnych i intelektualnych prowadzi do poczucia mniejszej wartości. U osób słabszych psychicznie wszystko to może prowadzić do depresji. Dodatkowo wraz z wiekiem zmniejsza się w organizmie wydzielanie neurohormonów, m.in. serotoniny, utrzymujących odpowiedni poziom napięcia w ośrodkowym układzie nerwowym. Bez nich zmniejsza się energia potrzebna do normalnego funkcjonowania. Depresji sprzyja też miażdżyca i spowodowane wiekiem gorsze ukrwienie mózgu Na zaburzenia nastroju duży wpływ mają również wahania hormonalne. Na przykład spadek poziomu estrogenów, żeńskich hormonów płciowych u kobiet w okresie przedmenopauzalnym wpływa na obniżenie poziomu serotoniny w mózgu, co może skutkować obniżeniem nastroju, a nawet depresją. Wykazały to liczne badania naukowe przeprowadzone m.in. w Klinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Poznaniu.

Pełna napięć młodość

Prof. Irena Namysłowska, konsultantka krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, poinformowała w ubiegłym roku, że ok. 20 proc. dzieci i młodzieży w Polsce cierpi na zaburzenia psychiczne różnego typu. W Polsce nie przeprowadzono dotychczas dużych badań nad stanem zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Są tylko badania dotyczące niektórych zaburzeń lub niektórych populacji – na ich podstawie dokonywane są szacunki. – Niepokojące jest szczególnie rozpowszechnienie zaburzeń depresyjno-lękowych. Jak wynika  z badań przeprowadzonych wśród krakowskich uczniów, blisko 30 proc. z nich cierpi na zaburzenia depresyjno-lękowe (cierpią na nie nawet dziesięciolatki). Obserwuje się także stały wzrost zapadania na anoreksję i bulimię.

– Każdy z nas przeżywa w którymś momencie swego życia przygnębienie, smutek, rozpacz, załamanie, bezradność, lęk, niepokój. Są to normalne ludzkie uczucia. W większości przypadków dajemy sobie z tym radę. Czasami jednak nie wystarcza odpoczynek, życzliwa pomoc rodziny i przyjaciół. Trzeba udać się do lekarza. Według szacunków 40-60 proc. ludzi doświadcza w życiu jakichś problemów, z powodu których zastanawia się czy nie skorzystać z pomocy psychiatry. Niestety, dostęp do tych specjalistów jest w Polsce znacznie utrudniony. W Warszawie są poradnie, w których czas oczekiwania na wizytę wynosi 3-4 miesiące. Po tym czasie pomoc bywa mocno spóźniona – mówi prof. Jacek Wiórka z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie

Gdy smutek zwycięża

W Polsce brakuje Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Potrzebę jego utworzenia widzi aż 85 proc. Polaków, którzy wzięli udział w nadaniach CBOS.

Jego realizacja mogłaby przebudować model opieki psychiatrycznej i zmienić nieprawdziwe wyobrażenia na temat chorych psychicznie. Do wad polskiego systemu opieki zdrowotnej należy przede wszystkim brak pieniędzy i możliwości refundacji najnowszych leków, a także to, że leczenie pacjentów koncentruje się w dużych szpitalach odizolowanych od społeczeństwa, a nie w małych, środowiskowych poradniach, klinikach przy szpitalach ogólnych, klubach środowiskowych czy lecznictwie domowym.

Unijny komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów Markos Kyprianou uważa, że w całej Europie za mało dba się o zdrowie psychiczne. Według podawanych przez niego danych, około 58 tys. mieszkańców Unii umiera każdego roku w wyniku samobójstw lub samookaleczenia. Dla porównania – w wypadkach drogowych ginie rocznie ok. 50 tys. osób, a w wyniku morderstw i zabójstw  – 5 tys. Według danych WHO, samobójstwa stanowią 13. przyczynę śmiertelności w świecie, a nieudane próby samobójcze są 6. przyczyną chorób. Co 30-40 sekund na świecie ktoś odbiera sobie życie. W Polsce co roku kilka tysięcy osób umiera właśnie w ten sposób. Większość samobójstw popełniają ludzie będący w stanie  depresji. Zdaniem Kościoła nie należą oni do kategorii „jawnych grzeszników” i do ich liturgii pogrzebowej nie należy wprowadzać zmian. Tak wynika z dekretu wydanego w ubiegłym roku przez metropolitę lubelskiego abp. Józefa Życińskiego. Zawiera on rozróżnienie pomiędzy samobójcami, którzy świadomie odrzucili chrześcijańskie zasady życia, a takimi, których decyzja była wynikiem choroby psychicznej, depresji lub głębokich stresów.


Copyright © 2001-2024 by POINT GROUP Marek Gabański Wszelkie prawa zastrzeżone.