Zmarł astronom prof. Bohdan Paczyński
Prof. Bohdan Paczyński miał szaloną wiedzę i naukowe wyczucie, czym się warto zajmować - tak o zmarłym w czwartek w Princeton wybitnym, polskim astronomie powiedział dyrektor warszawskiego Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika Polskiej Akademii Nauk prof. Marek Sarna.
Zmarły w wieku 67 lat prof. Paczyński był uważany za najpoważniejszego z polskich kandydatów do Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Zasłynął propozycją z lat 80. XX w., aby do poszukiwania planet lub innych nieświecących obiektów odległych od Ziemi wykorzystywać zjawisko tzw. mikrosoczewkowania grawitacyjnego.
Spowodowało to rozwój zupełnie nowej dziedziny astrofizyki obserwacyjnej. Zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego pozwoliły oceniać ilość występującej w Galaktyce materii międzygwiazdowej, odkrywać gwiazdy zmienne i planety wokół odległych gwiazd. Prof. Paczyński był członkiem wielu towarzystw naukowych i korporacji uczonych. W 2006 r. Amerykańskie Towarzystwo Astronomiczne przyznało mu swoje najwyższe wyróżnienie im. Henry N. Russella, uważane powszechnie za "astronomicznego Nobla".
Na wieść o śmierci Paczyńskiego astronomowie mówią o wielkiej stracie dla polskiej nauki. "Odszedł największy współczesny polski astronom" - uznał kierownik Katedry Astronomii i Astrofizyki Centrum Astronomii UMK, dr hab. Andrzej Niedzielski.
To dzięki niemu mógł zaistnieć OGLE - polski projekt naukowy mający na celu wykrywanie i obserwację zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Za pomocą polskiego teleskopu w Las Campanas Observatory w Chile realizują go naukowcy z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. "Obecnie co roku OGLE obserwuje kilkaset zjawisk mikrosoczewkowania, a +przy okazji+ odkrywa planety poza naszym Układem Słonecznym" - podkreślił prof. Niedzielski.
Paczyński inspirował intelektualnie swoich kolegów i uczniów - wspomina prof. Marek Sarna. Przypomniał, że astronom potrafił doskonale doradzić, jakim tematem badawczym warto się zainteresować, a dziewięć na dziesięć z jego pomysłów było trafionych.
"Kiedy jeszcze pracował w naszym centrum, po prostu rozdawał te pomysły, idąc korytarzem. Nie ma chyba takiego astronoma średniego pokolenia w Polsce, który by się z nim nie zetknął i któremu on by nie podrzucił jakiegoś tematu i który by się nie okazał trafiony. On miał szaloną wiedzę i naukowe wyczucie, czym się warto zajmować" - opowiadał prof. Sarna.
Pomimo emigracji, Paczyński przez całe życie silnie wspierał polską astronomię - zauważył prof. Andrzej Kus z Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. "Młodzi naukowcy jeździli do niego na staże naukowe. Zawsze znajdował czas i środki na pracę z nimi. Co roku przyjeżdżał też do kraju - nigdy się od nas nie izolował. Wręcz przeciwnie, podtrzymywał te kontakty i pomagał nam" - podkreślił.
"Każdą rozmowę z prof. Paczyńskim traktowałem jako ekscytującą przygodę intelektualną" - wspominał zmarłego uczonego astronom prof. Aleksander Wolszczan. Przypomniał jednocześnie, że Paczyński należał do ścisłej światowej elity astrofizyków teoretyków. "Głębia jego wiedzy, wyjątkowa zdolność do syntezy, przenikliwość i wigor, z jakim atakował on najtrudniejsze problemy, były zawsze godne największego podziwu" - zaznaczył Wolszczan.