Walentynkowo- seks po 50.
W prowincjonalnym miasteczku w środkowej Anglii minęła dziesiąta wieczorem. Jane, profesorka uniwersytecka, akurat ma iść spać. Nagle słychać dzwonek u drzwi. Otwiera i widzi przed sobą byłego studenta, który właśnie wrócił z Dalekiego Wschodu. Mężczyzna wyraźnie ma ochotę na pogawędkę, Jane zaprasza go więc do środka. Otwiera butelkę wina i rozmawiają do późna w nocy. On dotyka jej włosów, całują się bez pośpiechu i wędrują do łóżka.
Cóż w tym dziwnego? Nic, z wyjątkiem tego, że Jane ma 55 lat, a jej kochanek 27 – w zasadzie tyle samo, ile jej syn, który śpi w sypialni obok. Pokolenie wcześniej taka scena byłaby nie do pomyślenia, szokowałaby. Dla naszych matek i babek wiek średni oznaczał lawendowe płukanki, puchnącą talię i koniec (zapewne w wielu przypadkach pożądany) „wygłupów”.
Dzisiejsze pięćdziesięciolatki są zupełnie inne. Często cieszą się niezależnością finansową i nabrały dzięki niej śmiałości. Nie wyglądają na swój wiek. Kontrolują wagę, ćwiczą jogę i pilates, by zachować sprawność, pokrywają siwiznę młodzieńczą farbą i noszą po swoich córkach dżinsy z obniżonym stanem. Wiele stosuje – mimo obaw – hormonalną terapię zastępczą. Wychowane w liberalnym społeczeństwie, nie boją się przyznać, że lubią seks, i nie zamierzają z niego rezygnować.
Wzrasta liczba rozwodów wśród małżeństw w średnim wieku, bardzo często z inicjatywy żony, rośnie więc rzesza wolnych kobiet po pięćdziesiątce, które chcą romansu, powtórnego zamążpójścia lub po prostu seksu. Głodne seksu 50-latki są dziś w Ameryce tak częstym zjawiskiem, że poświęcono im książkę – „Seks i kobiety w latach”. Oto jak autorka Gail Sheehy opisuje swoje bohaterki: „Kobieta w latach jest pikantna. Zamarynowało ją doświadczenie życiowe. Jak wino o złożonym smaku, potrafi być słodka, wytrawna, niepokojąca i łagodna. Jest matczyna i swawolna. Pewna siebie, urzekająca i pomysłowa. Kobieta w latach wie, kim jest”.
Sheehy z bezprecedensową otwartością pisze o seksualności kobiet, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu oddawałyby się robótkom na drutach i dobroczynności. Jedna z pań odeszła od męża – nigdy nie miała z nim orgazmu – i związała się ze swoją pierwszą miłością. Po 25 latach wciąż wystarczyło, by mężczyzna ten dotknął jej ramienia, a ona już odfruwała. Inną poderwał w supermarkecie siwowłosy nieznajomy i niezobowiązująca kawa przerodziła się w namiętny romans.
„Wielu kobietom seks w średnim wieku sprawia więcej przyjemności niż życie małżeńskie w wieku trzydziestu czy czterdziestu lat, gdy pełen poczucia winy slalom między pracą, macierzyństwem i gotowaniem obiadów wyczerpywał je i odbierał zadowolenie z seksu” – mówi Sheehy. Cytuje badanie, które wykazało, że najskuteczniejszym afrodyzjakiem dla kobiet na tym etapie życia, skuteczniejszym nawet niż HTZ, jest nowy partner, nierzadko młodszy. W Stanach Zjednoczonych jedna trzecia rozwódek po czterdziestce umawia się z młodszymi mężczyznami. (…)
W ostatnich tygodniach słyszałam o dwóch kobietach tuż po pięćdziesiątce, które zdecydowały się na rozwód, chociaż ich małżeństwo przez wszystkich oceniane było jako udane. Jedna z nich – było jej wspaniale w łóżku z pierwszym kochankiem, a poślubiła innego, „bo był miły, a ja miałam 28 lat” – uzasadniła to nieudanym seksem. „Może nie znajdę już nikogo, ale nie chciałabym w tym wieku zadowalać się namiastkami” – mówi. Druga, energiczna pani na stanowisku, zajmująca się reklamą, rzuciła męża dla kobiety.
Agent Provocatuer, firma produkująca luksusową, seksowną bieliznę, ujawniła, że w jej londyńskim sklepie w Knightsbridge prawie 40 proc. klientek jest po pięćdziesiątce. Najchętniej kupują wymyślne koronkowe halki i ściągane w pasie gorsety.
Kiedyś damy w pewnym wieku nie miały śmiałości samej szukać nowego partnera. Dziś umawianie się na randkę przez internet jest coraz powszechniej akceptowane i stało się dobrodziejstwem dla osób przerażonych wizją chodzenia na spotkania klubu samotnych serc. A żądne przygód kobiety z klasy średniej, które lubią podróżować i chcą znaleźć partnera o podobnych zainteresowaniach, zawsze mogą skorzystać z usług Saga Travel.
53-letnia koleżanka powiedziała mi, że w jej kręgu Sagę uważa się za „miejsce, gdzie można poznać podobnie myślących ludzi płci przeciwnej ku obopólnej rozrywce”. Firma potwierdza, że w okresie od 2000 do 2005 roku zanotowała 200-procentowy wzrost liczby samotnych klientek po pięćdziesiątce kupujących wakacje w Sadze.
Do tego, że dojrzałość może być seksowna – co jest tajemnicą poliszynela w takich państwach, jak Francja czy Włochy – przekonał się także przemysł reklamowy, tradycyjnie zdominowany przez gładkie, młode twarze. Dr Sarah Gray regularnie widuje w swojej klinice chirurgii menopauzalnej w Truro w Kornwalii ten nowy typ kobiet, które wyglądają o 20 lat młodziej, niż wynika z metryki. Przypisuje tę seksualną pewność siebie równouprawnieniu i HTZ. „(...) Te kobiety wyrosły w poczuciu, że są równe mężczyznom, i oczekują równości także w seksie. Dziś panie bardziej panują nad swoim ciałem i są śmielsze. Jeśli mają kłopot ze spadkiem libido, nie siedzą z założonymi rękami. Chcą się dowiedzieć, jak temu zaradzić – mówi Gray. Jej zdaniem chęć podtrzymania udanego życia seksualnego wpisuje się w ogólniejsze dążenie ludzi w średnim wieku do zachowania dobrej jakości życia.
Dr Gray temu przyklaskuje. „Mamy dowody, że seks pomaga zachować zdrowie umysłowe i fizyczne. Nie wiemy, czy zależność jest taka, że zdrowy człowiek uprawia seks, czy też odwrotnie – seks sprzyja zdrowiu. Tak czy inaczej, jego wpływ jest korzystny”.