Późni kochankowie
Seks kojarzy się z młodością. Osoba starsza siedząca partnerowi na kolanach lub całująca go wydaje się śmieszna, wręcz niemoralna! Oto wydarzenie opisane w Internecie pod hasłem "Bezwstydni staruszkowie ukarani!": "Dostojny wiek, on 85 lat, ona 74, nie przeszkodził parze włoskich staruszków kochać się w biały dzień w samochodzie, w dodatku na oczach zgorszonych uczennic szkoły...
... w Lanciano, w Abruzji. Za miłosne zapomnienie włoski sąd ukarał kochanków więzieniem w zawieszeniu, na kilka dni przed świętem zakochanych".
Pod wiadomością pojawiły się komentarze: „Ohyda!”, „Osoby powyżej 50 lat powinny mieć sądowy zakaz uprawiania seksu. Ci, którzy go złamią, powinni być karani przymusową eutanazją!”, „Tfuuu... To już prawie nekrofilia!”. Komentatorom nie przeszkadzał seks w samochodzie, ale seks starszych ludzi! Tymczasem uprawianie seksu przez osoby w podeszłym wieku świadczy o ich witalności, otwarciu poznawczym i – co najważniejsze – o umiejętności dawania i brania. Mówiąc krótko: o zdrowiu psychicznym. Udane życie seksualne pozytywnie wpływa na obraz własnej osoby i identyfikację z własną płcią.
Wielcy psychologowie w różny sposób traktowali potrzeby seksualne w późnym wieku. Z. Freud żył przykładnie w związku małżeńskim, ale – jak podaje F. McLynn – był znany z abstynencji seksualnej. Z kolei C. G. Jung od pierwszych miesięcy małżeństwa utrzymywał intymne kontakty z wieloma kobietami. Opisywał siebie jako „człowieka cierpiącego na syndrom kobieciarza”. Dowodził, że ze względu na matkę, która była schizofreniczką, jest skazany na promiskuityzm. Gdy miał trzy lata, przez pewien czas matka przebywała w szpitalu psychiatrycznym. Mały Jung bardzo przeżył rozstanie z nią. Kiedy był już mężczyzną w podeszłym wieku, „ustatkował się w wygodnym ménage á trois z Emmą i Toni Wolff”. Nie potrafił utrzymać męskich przyjaźni, ale przyjaźnił się z wieloma paniami, był ich mistrzem, nauczycielem i przewodnikiem. Do końca życia otaczał się młodymi kobietami.
Jakie jest miejsce seksu w związku starszych ludzi? Analiza teorii rozwojowych obejmujących całe życie, takich jak teoria E. Eriksona, B. M. i Ph. R. Newman’ów oraz R. J. Havighursta, pokazuje, że seks, owszem, należy do ważnych obszarów rozwoju, ale u osób w okresie adolescencji. Okres późnej dorosłości (po 60. roku życia) to „spoglądanie w przeszłość”, „radzenie sobie z fizycznymi zmianami organizmu”, „kształtowanie się i krystalizacja poglądu dotyczącego śmierci”. A przecież dziś „sześćdziesiątka” to wcale nie tak zaawansowany wiek. Badania J. Hyde’a pokazały, że 76 proc. kobiet i 78 proc. mężczyzn w wieku 60 lat i starszych deklaruje aktywność seksualną. Po 70. roku życia seks nadal uprawia 65 proc. kobiet i 59 proc. mężczyzn.
Wydaje się, że człowiek rozpoczyna swoje życie seksualne od trzymania się za ręce i na tym je kończy. Ale ten „akt” seksualny ma różną wymowę zależnie od okresu życia: w czasach młodzieńczych świadczy o rodzącej się namiętności i wspólnym oczekiwaniu na zbliżenie, natomiast w okresie starości oznacza schyłek wspólnej drogi i bywa, że jest jedyną dostępną formą zbliżenia. Teoretycznie do późnej starości można czynnie uprawiać seks. Niestety rozmaite czynniki mogą obniżać sprawność seksualną. Są to choroby, zażywane leki, palenie papierosów i nadużywanie alkoholu. Niekorzystnie też wpływają na pożądanie – jak podaje Z. Lew-Starowicz w książce „Seks w jesieni życia” – konflikty w związku, niskie poczucie własnej atrakcyjności, lęk przed starzeniem się, depresja, zmęczenie i stres.
C. Rogers, gdy miał 75 lat, pisał: „Kształty kobiety nadal uchodzą dla mnie za jeden z najpiękniejszych tworów wszechświata i bardzo się nimi cieszę. Sądzę, że moje zainteresowania seksualne są podobne, jak w wieku trzydziestu pięciu lat, lecz nie mogę powiedzieć tego samego o mojej zdolności działania w tym zakresie. Jestem zachwycony tym, że wciąż pozostaję żywy pod względem seksualnym, chociaż mogę zrozumieć uwagę sędziego Sądu Najwyższego, Olivera Wendella Holmesa, gdy wychodził z domu uciech w wieku lat osiemdziesięciu: »Ech, znowu by mieć siedemdziesiąt lat!«”(„Charaktery” nr 10/1999).
Zgodnie z hierarchią potrzeb A. H. Maslowa dolne poziomy zajmują potrzeby podstawowe (potrzeby fizjologiczne, bezpieczeństwa), a w miarę poruszania się ku górze przechodzą w potrzeby wyższe, coraz bardziej wysublimowane: w potrzebę przynależności i miłości, szacunku i samourzeczywistnienia, aż po potrzebę transcendencji. Co ważne, Maslow twierdził, że nasze motywacje są złożone. To samo zachowanie może służyć różnym, często nieświadomym celom. Również zachowania seksualne mogą wynikać z różnorodnych potrzeb. Pierwsze skojarzenie to oczywiście potrzeby fizjologiczne, ale także potrzeba przynależności i miłości. Starsze osoby szukają pieszczot i intymnej bliskości, kierując się potrzebą bycia kochanym, rozumianym i akceptowanym mimo zachodzących zmian fizycznych i mentalnych. Tak jak małe dziecko potrzebuje miłości matki, aby się rozwijać, tak starsza osoba potrzebuje miłości i czułości, aby szczęśliwie spędzać ostatni okres życia. Towarzyszy temu okresowi lęk związany z przemijaniem, poczucie kończącego się życia. Intymna relacja i fizyczna bliskość z drugim człowiekiem łagodzą te lęki i zaspokajają najbardziej ludzką potrzebę bycia kochanym.
Jak pisze B. Wojciszke, miłość tworzą trzy składniki: intymność, namiętność i zaangażowanie. Namiętność wiąże się z silnymi emocjami, którym towarzyszy pobudzenie fizjologiczne. Przejawia się dążeniem do fizycznej bliskości partnerów, uczuciem podniecenia, pragnieniem pieszczot, pocałunków, kontaktów seksualnych. Problem w tym, że namiętność szybko rośnie i równie dramatycznie opada. Dobrze więc, gdy miłość dwojga ludzi nie opiera się tylko na namiętności. W procesie rozwoju partnerzy i ich związek przechodzą przez kolejne etapy. Ważnym etapem jest przejście na emeryturę. Wydarzenie to zmienia zarówno społeczny status, jak i obraz własnej osoby. Nie pracując zawodowo, tracimy pewien krąg znajomych. Musimy zrewidować wtedy swój wizerunek i znaleźć inne zajęcia, które wypełnią czas, a także pozwolą na samorealizację. Może to być doskonały moment na przywrócenie w związku namiętności. Małżonkowie są ze sobą w domu, nie gonią ich terminy zawodowe, nie mają zobowiązań, dzieci są już dorosłe – więc cały czas mogą poświęcić sobie.
W jakim stopniu ludzie korzystają z tej okazji do przemiany w ich związku? Do czynników sprzyjających bliskiej więzi między starszymi partnerami należą: poczucie własnej atrakcyjności, zaspokajanie potrzeb seksualnych, poczucie bycia wysłuchanym przez partnera, umiejętność cieszenia się dniem dzisiejszym, niepoddawanie się negatywnym myślom i uczuciom. Zaspokajanie potrzeb seksualnych jest istotnym warunkiem utrzymywania związku. Czynnikami pozwalającymi zachować aktywność seksualną do późnej starości są: udany związek, dopasowanie partnerów pod względem temperamentu, treningi masturbacyjne w okresach przerw we współżyciu, odpowiednia dieta, niepalenie papierosów, niedopuszczanie do kumulowania się stresów.
Cieszmy się życiem, również seksualnym, do późnej starości. Wtedy starość nie będzie smutna.