Podzielone opinie ekspertów o statusie ZUS
Eksperci, z którymi rozmawiała nie są zgodni, czy przekształcenie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) w jednostkę budżetową jest dobrym pomysłem.
Niektórzy uważają, że nie będzie to miało istotnego wpływu na funkcjonowanie firmy, inni spodziewają się raczej problemów niż korzyści.
W kwietniu minister finansów Zyta Gilowska, mówiąc o planowanej reformie finansów publicznych, zapowiedziała przekształcenie ZUS z państwowej jednostki organizacyjnej (z własną osobowością prawną i osobnym budżetem) - w państwową jednostkę budżetową (bez możliwości zaciągania kredytów). Prof. Witold Orłowski z firmy audytorsko-doradczej PricewaterhouseCoopers nie jest przekonany, czy takie posunięcie coś da. - Nie sądzę, by to zwiększyło stopień kontroli ministra finansów nad ZUS-em - powiedział PAP.
Jak zauważył profesor, ZUS ma dość jasne zasady działania i gdyby były przestrzegane, byłoby to wystarczające. Dodał, że ZUS w obecnej formie ma walor w postaci posiadania rady nadzorczej, która daje możliwość społecznego wglądu w działalność firmy. Gdyby ZUS zostałby przekształcony w jednostkę budżetową, rada ta z pewnością zniknie.
Założenia reformy obejmują likwidację niektórych funduszy celowych, w tym podlegającego ZUS Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i włączenie ich bezpośrednio do budżetu państwa. Według Gilowskiej, ma to przynieść oszczędności i większą kontrolę nad wydatkami. Oznacza to, że wszystkie wydatki ZUS będą pokrywane z budżetu państwa i wszystkie dochody ZUS będą dochodami budżetu państwa.
"Mam mieszane uczucia, ale jeżeli minister finansów dobrze wie, jakie oszczędności chciałaby w ZUS-ie zrobić i łatwiej to zrobić w jednostce budżetowej, co czemu nie" - powiedział Orłowski. Podkreślił, że nie jest "zdecydowanym wrogiem" takiej decyzji.
Zdaniem Orłowskiego, taka zmiana statusu nie będzie miała znaczenia dla obywateli pobierających renty czy emerytury. Jest to wyłącznie sprawa dot. tego, w jaki sposób będzie zarządzany ZUS.
Ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP) Bogusława Nowak- Turkowiecka uważa, że zmiana statusu ZUS to "nie jest dobry pomysł". Jej zdaniem ZUS, posiadając osobowość prawną, jest instytucją, a tak stanie się jednostką budżetową, która nie wiadomo, komu będzie podlegała.
Zauważyła, że obecnie panuje dualizm w zarządzaniu ZUS, administracyjny nadzór sprawuje Kancelaria Premiera, a merytoryczny - ministerstwo pracy, co rodzi określone niejasności.
Pozbawienie ZUS osobowości prawnej jest nie tylko uszczupleniem rangi tej firmy, ale także stwarza możliwość większego wpływu politycznego na tę instytucję - uważa Nowak-Turkowiecka.
Członek rady nadzorczej ZUS Jeremi Mordasewicz jest zdania, że "na pierwszy rzut oka" zmiana statusu ZUS-u przyniesie więcej problemów niż korzyści. Zastrzegł przy tym, że na pełniejszą ocenę tego pomysłu trzeba jeszcze poczekać.
Mordasewicz powiedział, że chociaż budżet dopłaca do pieniędzy zarządzanych przez ZUS dwadzieścia kilka miliardów złotych, to ponad 100 mld zł pochodzi ze składek. Budżet dopłaca, ponieważ pokrywa zwiększone koszty np. wcześniejszych emerytur. "Pieniądze zarządzane przez ZUS to nie są pieniądze budżetowe" - zaznaczył.
"Nie wiem, jak będzie rozwiązana kwestia utworzenia Państwowego Towarzystwa Emerytalnego, bo takie ma być zorganizowane zgodnie z ustawą o emeryturach kapitałowych, ale takiego towarzystwa nie może utworzyć jednostka budżetowa" - powiedział ekspert.
Jego zdaniem, w jednostkach budżetowych pracownicy wynagradzani są w dużej mierze w zależności od stażu pracy. Jak na razie ZUS nie podlega tej zasadzie, co oznacza, że może prowadzić lepszą politykę płacową.
Dodał, że w jednostkach budżetowych na kierowniczych stanowiskach obsadzani są ludzie z tzw. zasobów kadrowych. Są to ludzie, którzy mają pojęcie o służbie cywilnej, ale już niekoniecznie o rynkach kapitałowych.
"Już dzisiaj ZUS ma problemy ze znalezieniem specjalistów od rynków kapitałowych, a trzeba ich zatrudnić i odpowiednio im zapłacić" - powiedział Mordasewicz.