Szalone zamieszanie w aptekach: farmaceuci dostali zaledwie parę godzin na wprowadzenie kilku tysięcy zmian w cenach medykamentów - "Rzeczpospolita" pisze o bałaganie jaki wyniknął z wprowadzenia nowej listy leków refundowanych. "Nowe listy refundacyjne ukazały się trzy dni temu. Ministerstwo Zdrowia od razu zapowiedziało, że przedłuży termin ich wejścia w życie: z 1 na 16 grudnia. Taka informacja widniała przez kilka dni na stronie internetowej resortu. W piątek po południu okazało się, że przedłużenia jednak nie będzie. Wbrew zapowiedziom zmiana terminu nie została opublikowana w Dzienniku Ustaw" - pisze dziennik.
Aptekarze dowiadywali się o tym, że przesunięcia terminu nie będzie, pocztą pantoflową albo od swojego samorządu zawodowego. Co to zamieszanie oznacza dla pacjentów?
– Mam nadzieję, że do wszystkich aptekarzy zdąży dotrzeć wiadomość, że listy refundacyjne jednak się zmieniają. Jeśli tak się nie stanie, chorzy w weekend mogą mieć problem z kupieniem leków refundowanych – mówi Grzegorz Kasprowicz, farmaceuta z Warszawy.