Komornik na razie nie zajął kont warszawskich szpitali klinicznych
Do chwili obecnej komornik nie wkroczył na konto żadnego z pięciu warszawskich szpitali klinicznych, których organem założycielskim jest Akademia Medyczna - poinformował rzecznik AM Grzegorz Lisicki.
Łączna kwota zadłużenia tych szpitali wynosiła na koniec ubiegłego roku ok. 200 mln zł.
Jak poinformował Lisicki, największe zadłużenie spośród szpitali klinicznych AM ma placówka przy ul. Banacha - na koniec ubiegłego roku wysokość długów wynosiła ponad 91 mln zł, z czego zobowiązania wymagalne (termin ich płatności już minął) wynosiły prawie 69 mln zł. Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya ma dług w wysokości ponad 80 mln zł, z czego zobowiązania wymagalne wynoszą ponad 18 mln zł.
Samodzielny Publiczny Dziecięcy Szpital Kliniczny przy ul. Marszałkowskiej jest zadłużony na ponad 27 mln zł, a Szpital Kliniczny przy ul. Karowej na ok. 5 tys. zł. Ta placówka nie ma zobowiązań wymagalnych, a co więcej - na koniec zeszłego roku miała zysk w wysokości ok. 4 mln zł. Również "na plusie" był pod koniec 2006 r. szpital okulistyczny przy ul. Sierakowskiego - jego zysk wyniósł kilkaset tysięcy złotych.
W Polsce istnieją 44 szpitale kliniczne, siedem z nich znajduje się w stolicy. Z tych siedmiu - dla pięciu organem założycielskim jest Akademia Medyczna. Takie szpitale nie tylko udzielają świadczeń zdrowotnych, ale też realizują zadania dydaktyczne i badawcze.
Według rzecznika AM jedną z przyczyn zadłużenia szpitali klinicznych należących do Akademii jest to, że zostały one przekazane uczelniom już z długami. Poza tym, dyrektorzy placówek wciąż borykają się ze skutkami "ustawy 203", która nakazywała im podniesienie pensji pielęgniarkom, a nie określiła, skąd wziąć pieniądze na ten cel.
Według niego, wśród przyczyn jest też m.in. "błędne wyszacowanie procedur medycznych przez Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia" - chodzi o niedowartościowanie w wycenianiu świadczeń medycznych. "Np. cena przeszczepu nerki lub wątroby nie ulega zmianie od kilku lat, pomimo wzrostu cen leków i transportu oraz wzrostu kosztów personalnych" - wyjaśnił Lisicki.
Rzecznik AM podkreślił, że dyrektorzy placówek nie oczekują doraźnej pomocy w postaci jednorazowego oddłużenia, ale chcą, by stworzono system, który umożliwi samodzielne wydźwignięcie się z długów. Rektor AM, prof. Leszek Pączek, powołał zespół analityków, którzy mają przedstawić propozycje poprawy sytuacji finansowej najbardziej zadłużonych szpitali.
We wtorek rząd zdecydował, że w ciągu trzech lat na pomoc najbardziej zadłużonym szpitalom zostanie przeznaczonych 750 mln zł, z czego 150 mln - w tym roku. Te pieniądze trafią jednak jedynie do ośmiu placówek, które są strategiczne dla ochrony zdrowia, a mają bardzo wysokie długi.
Według wicepremier, minister finansów Zyty Gilowskiej, zadłużenie polskiej służby zdrowia wynosi ogółem ok. 6 mld zł (resort zdrowia mówi o ok. 4 mld zł - to suma bez odsetek). Nieco ponad 1 mld zł to długi "gorące" - do spłaty natychmiast. Najgorsza sytuacja jest w województwach: dolnośląskim, lubuskim oraz łódzkim. Zadłużonym szpitalom grożą egzekucje komornicze po tym, jak w styczniu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że komornicy mogą zajmować wszystkie pieniądze szpitala (również te przeznaczone na pensje i na leczenie), a nie jak było wcześniej - jedynie część kwot na kontach.Komornik na razie nie zajął kont warszawskich szpitali klinicznych
Do chwili obecnej komornik nie wkroczył na konto żadnego z pięciu warszawskich szpitali klinicznych, których organem założycielskim jest Akademia Medyczna - poinformował rzecznik AM Grzegorz Lisicki.
Łączna kwota zadłużenia tych szpitali wynosiła na koniec ubiegłego roku ok. 200 mln zł.
Jak poinformował Lisicki, największe zadłużenie spośród szpitali klinicznych AM ma placówka przy ul. Banacha - na koniec ubiegłego roku wysokość długów wynosiła ponad 91 mln zł, z czego zobowiązania wymagalne (termin ich płatności już minął) wynosiły prawie 69 mln zł. Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya ma dług w wysokości ponad 80 mln zł, z czego zobowiązania wymagalne wynoszą ponad 18 mln zł.
Samodzielny Publiczny Dziecięcy Szpital Kliniczny przy ul. Marszałkowskiej jest zadłużony na ponad 27 mln zł, a Szpital Kliniczny przy ul. Karowej na ok. 5 tys. zł. Ta placówka nie ma zobowiązań wymagalnych, a co więcej - na koniec zeszłego roku miała zysk w wysokości ok. 4 mln zł. Również "na plusie" był pod koniec 2006 r. szpital okulistyczny przy ul. Sierakowskiego - jego zysk wyniósł kilkaset tysięcy złotych.
W Polsce istnieją 44 szpitale kliniczne, siedem z nich znajduje się w stolicy. Z tych siedmiu - dla pięciu organem założycielskim jest Akademia Medyczna. Takie szpitale nie tylko udzielają świadczeń zdrowotnych, ale też realizują zadania dydaktyczne i badawcze.
Według rzecznika AM jedną z przyczyn zadłużenia szpitali klinicznych należących do Akademii jest to, że zostały one przekazane uczelniom już z długami. Poza tym, dyrektorzy placówek wciąż borykają się ze skutkami "ustawy 203", która nakazywała im podniesienie pensji pielęgniarkom, a nie określiła, skąd wziąć pieniądze na ten cel.
Według niego, wśród przyczyn jest też m.in. "błędne wyszacowanie procedur medycznych przez Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia" - chodzi o niedowartościowanie w wycenianiu świadczeń medycznych. "Np. cena przeszczepu nerki lub wątroby nie ulega zmianie od kilku lat, pomimo wzrostu cen leków i transportu oraz wzrostu kosztów personalnych" - wyjaśnił Lisicki.
Rzecznik AM podkreślił, że dyrektorzy placówek nie oczekują doraźnej pomocy w postaci jednorazowego oddłużenia, ale chcą, by stworzono system, który umożliwi samodzielne wydźwignięcie się z długów. Rektor AM, prof. Leszek Pączek, powołał zespół analityków, którzy mają przedstawić propozycje poprawy sytuacji finansowej najbardziej zadłużonych szpitali.
We wtorek rząd zdecydował, że w ciągu trzech lat na pomoc najbardziej zadłużonym szpitalom zostanie przeznaczonych 750 mln zł, z czego 150 mln - w tym roku. Te pieniądze trafią jednak jedynie do ośmiu placówek, które są strategiczne dla ochrony zdrowia, a mają bardzo wysokie długi.
Według wicepremier, minister finansów Zyty Gilowskiej, zadłużenie polskiej służby zdrowia wynosi ogółem ok. 6 mld zł (resort zdrowia mówi o ok. 4 mld zł - to suma bez odsetek). Nieco ponad 1 mld zł to długi "gorące" - do spłaty natychmiast. Najgorsza sytuacja jest w województwach: dolnośląskim, lubuskim oraz łódzkim. Zadłużonym szpitalom grożą egzekucje komornicze po tym, jak w styczniu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że komornicy mogą zajmować wszystkie pieniądze szpitala (również te przeznaczone na pensje i na leczenie), a nie jak było wcześniej - jedynie część kwot na kontach.