Palmiry, ul. Grupy Kampinos 19b
05-152, Czosnów
tel. 22 35 33 666, 22 751 11 82 ,604 409 567
Właścicielem Pielęgniarskiego Domu Opieki jest magister pielęgniarstwa Pani Ewa Maniara. Mając opowiednią wiedzę i doświadczenie czuwa ona nad Pensjonariuszami i ich opiekunami. Celem wyrozumiałego, sympatycznego personelu jest pomoc przewlekle chorym pacjentom w odzyskaniu jak największej sprawności i niezalezności, ich pielęgnacja i rehabilitacja. Pensjonariusze mają do dyspozycji równiez duży, osłoniety od zgiełku ogród.
Pielęgniarski Dom Opieki świadczy usługi w zakresie:
Priorytetem dla właścicielki oraz personelu jest utrzymanie Pensjonariuszy w jak najlepszej kondycji fizycznej i psychicznej.
Nasza Mama Stanisława Urszula spędziła w domu opieki Złota Ostoja ostatnie trzy lata i pół roku swojego życia. Choć początkowo takie rozwiązane było dla nas córek, to wkrótce okazało się wielce pomyślne. Mama była bardzo zadowolona (i my też), chwaliła Panie Pielęgniarki i Opiekunki za ich oddanie, życzliwość i opiekę. Chwaliła też Panią Kucharkę, szczególnie za jej ciasta. Gdy musiała przebywać chwilowo w szpitalu wracała szczęśliwa do Złotej Ostoi jak do własnego do domu. Dodam tu, że miała też szczęście do współtowarzyszki w pokoju- pani Raisy wspomagającej Mamę w różnych kwestiach. Jej też tą drogą jeszcze raz dziękujemy. Na zakończenie wielkie uznanie za pieczę nad domem Złota Ostoja dla Pani Dyrektor Ewy Maniary i wice-dyrektora Pana Adama Maniary. Serdecznie dziękujemy i pozdrawiamy
Przez dwa lata Złota Ostoja była domem dla mojego taty. Często odwiedzałam go niezapowiedziana, zawsze był czysty, ogolony i uśmiechnięty. Po przekroczeniu progu czuło się domową atmosferę tworzoną przez personel i mieszkańców, a piękne dekoracje dopełniały całości. W ciepłe dni wychodziliśmy na spacer do ogrodu, siadaliśmy w altance, a ja wyciągałam zrobione przez siebie ciacho lub owoce sezonowe, aby zjeść w towarzystwie taty. Cieszę się, że trafiłam na ten DOM i tych ludzi, dzięki nim byłam spokojna o los mojego taty, dziękuję za wspaniałą opiekę. Polecam to miejsce dla osób potrzebujących opieki, możecie być spokojni o waszych bliskich.
Bardzo polecamy Pielęgniarski Dom Opieki ZŁOTA OSTOJA w Palmirach.Nasza Mama Anna trafiła do Ośrodka w stanie ciężkim po leczeniu szpitalnym z którego wyniosła rozległe odleżyny. Natychmiast została otoczona profesjonalna opieką medyczna przez personel placówki. Dzięki ich działaniom proces rozwoju odleżyn został zatrzymany i następowało szybkie leczenie. Niestety wskutek chorób jakie nękały naszą Mamę odeszła po dwóch miesiącach pobytu. Bardzo chcemy podziękować całemu personelowi Domu Opieki za opiekę,wsparcie,profesjonalizm w wykonywaniu tak trudnej pracy podczas opieki nad naszą Mama,Pani Dyrektor Ewa Maniara dała się poznać jako osoba wysoce kulturalna ,zawsze uśmiechnięta,potrafiąca udzielić fachowych i wyczerpujących odpowiedzi na pytania dotyczące stanu zdrowia Mamy oraz funkcjonowania placówki.Ośrodek można stawiać za wzór jak powinny funkcjonować placówki tego typu aby zapewniały jak najlepszą opiekę ludziom potrzebującym pomocy w tak trudnym okresie życia.
Dom ?Złota Ostoja? jest wzorowym ośrodkiem dla ludzi potrzebujących pomocy. Panuje tu rodzinna atmosfera, którą tworzy Personel i Pani Dyrektor. Jest czysto, podopieczni są zadbani. Wygląd zewnętrzny budynku świadczy o dobrym prowadzeniu placówki. Na pewno może się podobać. Maria z Rodziną.
W Domu Opieki Złota Ostoja kilka lat temu przebywał mój Tata, obecnie swój dwuletni pobyt zakończyła Mama. Moje bogate i wieloletnie relacje oceniam bardzo pozytywnie. Jest to miejsce, gdzie wszyscy pracujący starają się stworzyć pensjonariuszom ciepłą i rodzinną atmosferę. Na wysokim poziomie jest rehabilitacja (Mama trafiła tam niechodząca, po 2 miesiącach poruszała się samodzielnie).Całość dopełnia sporo zieleni i zadbany ogród.
Bardzo polecam Ośrodek Złota Ostoja w Palmirach. Mąż został przyjęty do Ośrodka w bardzo ciężkim stanie po operacji ortopedycznej jako osoba leżąca, wymagająca pomocy we wszystkich czynnościach. Natychmiast został otoczony wspaniałą, profesjonalną opieką i wsparciem przez cały personel. Chciałabym bardzo podziękować właścicielce p Ewie Maniara i wszystkim pracownikom za zaangażowanie i troskę w opiece nad moim chorym i niepełnosprawnym mężem. Ten Ośrodek to wzór dla innych i przykład jak powinna wyglądać opieka nad chorymi i niepełnosprawnymi pensjonariuszami takich miejsc. Jeszcze raz polecam to miejsce.
Z całego serca polecam Pielęgniarski Dom Opieki ZŁOTA OSTOJA w Palmirach.Trudno jest uwierzyć słowom,ale czyny były widoczne dla brata mojego męża Andrzeja,który tam przebywał.Szkoda że tak krótko bo nie chciał nawet z tamtąd wychodzić,ale zmusiła nas do tego sytuacja że musiał niestety opuścić ZŁOTĄ OSTOJĘ.Cały personel to właściwi ludzie na właściwych miejscach,oddani całym sercem swojej pracy,w których widać miłość,dobro,ciepło,współczucie,wyrozumiałość i cierpliwość.Panująca tam atmosfera i opieka jest dla niejednej osoby na pewno lepsza niż w domu rodzinnym.Łatwy dojazd i piękna okolica.Zwykle ,szczere DZIĘKUJEMY ,tylko tak możemy wyrażić naszą wdzięczność dla niezwykłego całego personelu Pielęgniarskiego Domu Opieki ZŁOTA OSTOJA,a zwłaszcza dla Pani Dyrektor Ewy Serdeczne BÓG ZAPŁAĆ Pozdrawiamy Bożena i Jerzy
W grudniu 2019 pochowałam swoją ukochaną babcię która ostatnie 3,5 roku swojego życia spędziła w Domu "Złota Ostoja" /dom przez duże D/. Niestety kilka lat temu stanęłam przed faktem, że samodzielnie nie dam rady zająć się babcią u której pogłębiała się choroba alzheimera i na moje szczęście dostałam namiary na ?Złotą Ostoję?. Decyzja o przekazanie babci w obce ręce była dla mnie bardzo trudna, kilka godzin rozmów telefonicznych z Panią dyrektor, która poświęciła mi swój czas i uświadamiała mnie, że nie będę w stanie w pojedynkę dać rady z babcią przy jej chorobie, która bardzo zmienia cudownego człowieka w kogoś kogo nie znałam i nie do końca chcielibyśmy znać. Zaryzykowałam i do samego końca nie żałuję decyzji o umieszczeniu babci w Domu ?Złota Ostoja?. Zawsze jak miałam czas i możliwość bez zapowiedzi jeździłam do babci i zawsze widziałam ją uśmiechniętą, zadbaną i pełną życia, jak siadałyśmy w pokoju przy otwartych drzwiach to wokół unosił się zapach domowego obiadu z kuchni, na korytarzu zawsze uśmiechnięte Panie chętne do pomocy dla mieszkańców w razie potrzeby oraz Panie dbające o ład i czystość w domu. Wiele radości i uśmiechów w domu spowodowały bardzo rodzinną i przyjazną atmosferę , która przenosiła się na starszych i schorowanych ludzi. Za każdym razem jak widziałam Panią dyr. rozmawiającą z kimkolwiek to uśmiech na jej twarzy pozytywnie wpływał na rozmówcę, widziałam jak babcia przytula się do opiekunek, a one traktowały ją cudownie, mimo czasem ciężkich dni babci. Zawsze można było liczyć na pomoc i szacunek ze strony całego personelu Domu ?Złota Ostoja? Pani dyrektor Pana Adama pań pielęgniarek, opiekunek, kucharek i naprawdę wszystkich też przychodnych zajmujących się oprawą np. rozrywkową. Jeszcze raz dziękuję i naprawdę dla wszystkich którzy stoją przed tak trudną decyzją jak ja przed kilkoma laty polecam zaufać Domowi "ZŁOTA OSTOJA".
Wspaniałe miejsce pełne ciepła i troski. Bardzo przyjazny i pomocny personel, wspaniałe warunki lokalowe, przepiękna okolica i najwyższej jakości rozwiązania dla osób z poważnymi problemami zdrowotnymi.
?Zlota Ostoja? byla drugim domem, w ktorym umiescilismy naszego Tate. Niezbyt pozytywne doswiadczenia z pobytu w poprzednim osrodku spowodowaly, ze poczatkowo byl on bardzo nieufnie nastawiony tak do wspollokatorow jak i ?zloto-ostojowego? personelu. Narzekal na jedzenie ? ze nie takie do jakiego przyzwyczaila Go nasza Mama ? i na trudnosci w kontaktach z otaczajacymi go ludzmi, ktorzy zdawali sie, w Jego mniemaniu, kompletnie ignorowac Jego problem ze sluchem (bez aparatu sluchowego, ktory czesto zostawial na szafce byl praktycznie gluchy). Jednak w miare uplywu czasu kolce, ktore wystawil do otaczajacej Go rzeczywistosci, zaczely opadac, posilki stawaly sie coraz bardziej ?zjadliwe? (?Wiesz, wczoraj byla na kolacje kaszanka. Zjadlem prawie wszystko. A na obiad byla zupa. Jaka? Nie pamietam, ale dobra?), a aparat czesciej pozostawal w uszach niz w szufladzie. Nasz Tata spedzil w ?Zlotej Ostoi?prawie trzy lata. Odszedl tuz przed Swietami Wielkej Nocy. I wlasnie za to poswiecenie w ?przygladzaniu kolcow?, ktore uczynilo Jego ostatnie lata, miesiace i dni lepszymi, chcialbym teraz personelowi osrodka podziekowac. I kazdemu, kto zawita na te strone w poszukiwaniu odpowiedniej opieki dla swojej Matki, Ojca, czy kogokolwiek z rodziny, gotow jestem ?Zlota Ostoje? rekomendowac i podpisac sie pod taka rekomendacja obydwoma rekoma.
Mój ojciec ponad 2,5 roku przebywał w Pielęgniarskim Domu Opieki "Złota Ostoja". Początki były dość trudne, gdyż miał swoje upodobania i przyzwyczajenia, które były dla niego najważniejsze. Panie Opiekunki potrafiły jednak dotrzeć do niego, stworzyć sympatyczną, można powiedzieć, rodzinną atmosferę. Przygotowywane przez Panie Kucharki posiłki też zaczęły mu smakować, chociaż pod tym względem był bardzo wymagający. Przez ostatnie tygodnie potrzebował więcej wsparcia i opieki ze strony Personelu, za co z całego serca dziękuję, szczególnie Pani Jadzi, na którą - jak sam mówił - zawsze mógł liczyć. Tu był jego dom...
?Zlota Ostoja? byla drugim domem, w ktorym umiescilismy naszego Tate. Niezbyt pozytywne doswiadczenia z pobytu w poprzednim osrodku spowodowaly, ze poczatkowo byl on bardzo nieufnie nastawiony tak do wspollokatorow jak i ?zloto-ostojowego? personelu. Narzekal na jedzenie ? ze nie takie do jakiego przyzwyczaila Go nasza Mama ? i na trudnosci w kontaktach z otaczajacymi go ludzmi, ktorzy zdawali sie, w Jego mniemaniu, kompletnie ignorowac Jego problem ze sluchem (bez aparatu sluchowego, ktory czesto zostawial na szafce byl praktycznie gluchy). Jednak w miare uplywu czasu kolce, ktore wystawil do otaczajacej Go rzeczywistosci, zaczely opadac, posilki stawaly sie coraz bardziej ?zjadliwe? (?Wiesz, wczoraj byla na kolacje kaszanka. Zjadlem prawie wszystko. A na obiad byla zupa. Jaka? Nie pamietam, ale dobra?), a aparat czesciej pozostawal w uszach niz w szufladzie. Nasz Tata spedzil w ?Zlotej Ostoi?prawie trzy lata. Odszedl tuz przed Swietami Wielkej Nocy. I wlasnie za to poswiecenie w ?przygladzaniu kolcow?, ktore uczynilo Jego ostatnie lata, miesiace i dni lepszymi, chcialbym teraz personelowi osrodka podziekowac. I kazdemu, kto zawita na te strone w poszukiwaniu odpowiedniej opieki dla swojej Matki, Ojca, czy kogokolwiek z rodziny, gotow jestem ?Zlota Ostoje? rekomendowac i podpisac sie pod taka rekomendacja obydwoma rekoma.
Chciałam serdecznie podziękować za opiekę nad moją babcią. Dzięki Wam te ostatnie lata życia były przyjemne w cudownym towarzystwie i wspaniałą opieką. To dzięki Wam, babcia przeżyła z dobrym samopoczuciu znacznie dłużej, niż przewidywał lekarz. Dziękuję w imieniu swoim i całej mojej rodziny. Wspaniali ludzie i życzliwa domowa atmosfera
Bardzo przyjemna, domowa atmosfera, z personelem, który widać że robi wszystko co w ich mocy aby pacjentom żyło się tam dobrze. Pokoje jak i łazienki są wspaniale wyposażone, podopieczni są odpowiednio rehabilitowani. Posiłki urozmaicane i pełnowartościowe. Położenie ośrodka w przepięknej okolicy. Wybór ośrodka to niełatwa decyzja, ale akurat moja rodzina miała wcześniej doświadczenia z podobną sytuacją, także Złotą Ostoję znamy od podszewki. Więc kiedy mama zaniemogła, zdecydowaliśmy nie ryzykować z innymi ośrodkami chociaż do tego mamy spory kawałek drogi.
Ośrodek w cichej, malowniczej okolicy, atmosfera naprawdę domowa. Wraz z mamą byłyśmy zmuszone znaleźć jakieś miejsce dla mojej babci z demencją, bo ciężko już było sobie poradzić. Wiem, że babcia jest pod wspaniałą opieką, z resztą sama mówi, że szkoda że dopiero teraz ją tam przywiozłyśmy.
Zainspirowani z żoną podziękowaniami p. Kopczyńskiego dla pracowników Ośrodka ?Złota Ostoja?, postanowiliśmy również napisać parę zdań. Ośrodek ?Złota Ostoja? poznałem w 2012 roku, gdy szukałem opieki dla mojej bezdzietnej i wiekowej cioci. Odwiedziłem kilkanaście ośrodków wokół Warszawy, ale nie spełniały one oczekiwań. Dopiero, gdy trafiłem do Palmir, wiedziałem, że to jest to czego szukam (ciepły dom, słoneczne pokoje, taras, ogród i warzywniak, z którego korzystają panie kucharki). Kiedy Pani Dyrektor oprowadzała mnie po ośrodku, zauważyłem z jaką radością wstają pensjonariusze. Pani Ewa każdemu z nich odwzajemniała ciepłym słowem. Niestety moja ciocia zmarła w szpitalu kilka godzin przed przeprowadzką do ?Złotej Ostoi?. Minęły lata i kiedy potrzebowaliśmy domu opieki dla naszej mamy dotkniętej poważną demencją, już wiedzieliśmy, gdzie się udać. Mama jest tam już 2,5 toku. Odwiedzamy ją 2 razy w tygodniu i widzimy, że jest zaopiekowana i często się uśmiecha. Na początku trochę tęskniła za domem, ale z miesiąca na miesiąc zgadzała się przedłużać swój pobyt. Teraz o domu już nie wspomina. Cieszy się kiedy ją odwiedzamy, a paniom opiekunkom powiedziała, że ?kocha je prawie tak jak swoje dzieci?. My obserwujemy jak bliskie i serdeczne są relacje pensjonariuszy z pracownikami. Tam cały personel, łącznie z paniami kucharkami, angażuje się w stworzenie tym starszym, często bardzo chorym ludziom, namiastki domu rodzinnego. To wszystko powoduje, że trudna decyzja o umieszczeniu mamy w domu opieki stała się łatwiejsza do ?przełknięcia?, a wybór właśnie ?Złotej Ostoi? był optymalny.
Mój Tata przebywał w Ośrodku Złota Ostoja prawie 6 lat. Niestety nie ma go już z nami i dlatego piszę w czasie przeszłym. Trafił tutaj ze szpitala, po wypisie, w bardzo złym stanie psychofizycznym (nie mógł chodzić, poruszał się wyłącznie na wózku inwalidzkim, nie bardzo chciał się również komunikować z ludźmi). Potrzebowałem trochę czasu, żeby zastanowić się co dalej mogę zrobić i w jaki sposób zaopiekować się moim Tatą i pomyślałem, że na jakiś czas powierzę go opiece w Ośrodku. Dosłownie po kilku tygodniach mój Tata przeszedł niesamowitą metamorfozę: rehabilitacja w Ośrodku przyniosła nadspodziewane rezultaty - mój Tata znowu samodzielnie chodził, nabrał masy ciała, nabrał pewności siebie, zaczął czuć się potrzebny innym pensjonariuszom, był zadowolony i miał pozytywny stosunek do życia. Zaszła całkowita zmiana o 180 stopni w jego usposobieniu, charakterze i podejściu do życia. Najbliższym pozostała obserwacja... Pewnego dnia zapytałem czy nie chciałby wrócić do domu na co odpowiedział, że "tutaj jest jego dom", bardzo wzruszyłem się tymi słowami, bo oddawały m. in. klimat jaki panuje w Ośrodku. Później jeszcze kilkukrotnie rozmawialiśmy na ten temat, jednak mój Tata już nigdy nie wrócił do poprzedniego miejsca zamieszkania... nie chciał, tutaj czuł się bezpiecznie i miał swój azyl do końca swoich dni. Te blisko 6 lat niesamowicie pozytywnie wpłynęło na moje relacje z Tatą, ale również i na całą pozostałą rodzinę, która starała się wspierać mojego Tatę w końcówce jego dni... Niestety, nie ma go już z nami, jednak pisząc te słowa wyrażam wielkie podziękowanie dla wszystkich pracowników Ośrodka Złota Ostoja za zaangażowanie i serdeczność jakimi obdarowali mojego Tatę. Moje wyrazy podziękowania nigdy nie oddadzą nieopisanej wdzięczności, która jest w sercu (zarówno moim jak i mojego Taty). Bardzo gorąco dziękuję za opiekę nad moim Tatą, pozdrawiam i życzę wytrwałości w codziennej pracy.
Najlepszy dom opieki w okolicy. Przyjazna rodzinna atmosfera, wykwalifikowany i życzliwy personel oraz świetna lokalizacja Polecam
Gorące podziękowania dla całego personelu, który profesjonalnie opiekował się moją ciocią przez okres 4 lat. Dziękuje za wszystko.
Przez wiele lat opiekowałem się źoną chorą na Alzheimera. W momencie , kiedy rozwijającą się choroba uniemożliwiła żonie poruszanie się, pielęgnacja jej przerosła moje możliwości fizyczne. Stanąłem wobec nagłej konieczności znalezienia pomocy medycznej i pielęgnacyjnej. W Internecie znalazłem Pielęgniarski Dom Opieki w Palmirach. Zakres świadczonych usług, prowadzenie domu przez pielęgniarki, wolne miejsce, bliskość Warszawy a także przyjazny ton dyźurnej pielęgniarki, informujacej mmnie telefonicznie o warunkach przyjęcia, zadecydowały o wyborze. W czasie kilkumiesięcznego pobytu żony w domu opieki, odwiedzałem ją nimal codziennie, stając się niemym obserwatorem trudnej pracy, współpracującego z sobą i życzliwego pacjentom personelu. Mycie, ubieranie, karmienie i pielęgnacja pacjentów leżących, masaże, rehabilitacja i pomoc w poruszaniu sie pacjentom chodzącym, opieka medyczna i pielegniarska to tylko tyle i aż tyle dla, chorego potrzebujacego pomocy. W życiu zdrowych ludzi czynności te są prawie niezauważalne, a dla chorych są podstawą ich trudnej egzystencji. Podawane z uśmiechem wyrozumiałością i szacunkiem, staja się dla nich warunkiem godnego przetrwania.Zawód pielęgniarki to nie tylko powołanie ale i misja, służenia znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej chorym, samotnym i osamotnionym w swoim cierpieniu, nierzadko przykrym dla otoczenia, pacjentom. Pielęgniarski Dom Opieki w Palmirach zna pojęcie misji.
Z powodu złego stanu zdrowia oddaliśmy pod opiekę naszego tatę na okres 2 miesięcy. Został na stałe i nie zamierza wracać do domu. Czyli musi być szczęśliwy. Bardzo dziękuje za opiekę.
Moja mama osobiście jeździła i oglądała chyba wszystkie ośrodki. Wybrała ten ośrodek ponieważ mieszkała sama i nie miała już sił na wykonywanie codziennych czynności. I nie chciała nas obarczać swoją choroba. Mieszka w „Złotej Ostoji” już 5 lat i jest bardzo szczęśliwa z powodu dobrej opieki personelu jak i towarzystwa osób w jej grupie wiekowej.
Oddałem tatę w bardzo ciężkim stanie prosto ze szpitala. Po tym co widziałem w szpitalu nie mogłem uwierzyć z jakim ogromnym sercem panie pielęgnują i otaczają troską mojego ojca. Odleżyny się zagoiły a dzięki rehabilitacji tata sam zaczął chodzić. Gorąco polecam i bardzo dziękuje
Ośrodek godny polecenia. Moja mama przebywała w nim 7 lat. Fachowa opieka całego personelu i przede wszystkim podejście z sercem do pacjenta sprawiły że mama w końcu była szczęśliwa i przestała narzekać na złe samopoczucie i ciągłe bóle
PREZENTACJE DOMÓW
dolnośląskie